WYDAWNICTWO FA-art   Start START   Książki KSIĄŻKI   Kwartalnik KWARTALNIK   Archiwum ARCHIWUM   Strony Autorów STRONY AUTORÓW   Redakcja REDAKCJA

Zamoczenie

Zamoczenie. Maria Bigoszewska opublikowała w „Kresach” nr 2/2002 opowiadanie Przed sobą, za sobą o starości w pierwszym, drugim i trzecim planie, co koresponduje poniekąd z niepokojami redaktorów „Portretu” nr 14 (2002) mającego podtytuł Starość do nieskończoności. Jednak w czwartym planie, przy końcu, pojawiają się gorzkie refleksje, z których wynika, że bycie artystą równa się bezapelacyjnemu byciu skrzyżowaniem renegata z degeneratem, a ze stanu tego, opłakanego, wyzwala jedynie śmierć. Takie podejście do sprawy jest bodaj młodszemu pokoleniu artystów obce. Łudzą się? Narratorka opowiadania Bigoszewskiej jest pracującą twórczo w branży filmowej, bliską czterdziestki trzydziestką, za panieńskich czasów związaną emocjonalnie i erotycznie ze znanym malarzem, nazywanym Mistrzem. Zejście Mistrza z tego padołu rozpoczyna tekst. Jako się rzekło, Mistrz okazuje się być niewąskim, acz przecież żałosnym, szubrawcem, a w dodatku, mimo nagród i popularności, średnio utalentowanym plagiatorem. W toku narracji okazuje się też, że narratorka jest bezwzględnie obarczona konsekwencjami obcowania z Mistrzem. I nie jest to bynajmniej niechciana, a donoszona ciąża. „Dawne pieprzenie się ze skrytobójcą i zdrajcą przeniosło na mnie odprysk jego zbrodni”, a „on ma to już za sobą” – stwierdza narratorka. „To” – czyli życie, w którym pozostającym na tym świecie „nic nie zostanie nigdy (…) zapomniane, ani wybaczone. Nic nie będzie odjęte”. Narratorka konstatuje, że nie jest taki stan rzeczy sprawiedliwy i wypada się oczywiście zgodzić. Może jednak ci, którzy nie zdążyli zamoczyć z Mistrzami, będą mieli inne problemy niż użalanie się na wymiar niesprawiedliwości i po prostu zrobią co dobrego?

data ostatniej aktualizacji: