WYDAWNICTWO FA-art   Start START   Książki KSIĄŻKI   Kwartalnik KWARTALNIK   Archiwum ARCHIWUM   Strony Autorów STRONY AUTORÓW   Redakcja REDAKCJA
 tu jesteś: Miesięcznik nr 90, październik 2005
Hamkało

prym


Jest taka zabawna tradycja u Hamkałów
– siedzą pierworodni. Niedługo, parę lat
najwyżej, ale za to w niekomfortowych
warunkach (potem o tym sza). Każdemu

Hamkale po tym zostaje taka zadziorna
fałda skóry nad oczami i lekkie schizo
na tę okoliczność. I skłonność do schizm.

Historia pradziadków jest mglista,
i międzynarodowa, kiblowali od Austrii
po Filadelfię. Dziadek mój natomiast Bronisław
dał się sprowokować prowokatorom i zapłacił

składkę na underground w roku tysiąc dziewięćset
pięćdziesiątym, za co przesiedział lat trzy.
Tata mój za to pierworodny jakieś trzydzieści

lat później nadużył władzy w związku
z ustawą antyspekulacyjną za co garował
rok bez wyroku. Dotąd do końca jeszcze
się nie pogodził z tym, bo niepogodny jest

z natury. Ja naturalnie jako pierworodny
też się borykam z systemem, ale dotychczas system
ma mnie gdzie indziej niż w ciupie i sadzać coś

nie ma zamiaru. Systemie więc, chciałbym się zwrócić
do Ciebie w sprawie tradycji, bo mówią tu u nas, że jesteś
systemem, któremu jest wszystko sedno. Jedno

tylko zdanie: mam nadzieję, że masz już na mnie
w rękawie haka, bo jak nie, to
w imię tradycji rodzinnej i narodowej
będę Ci musiał (chociaż jestem zajęty) zdrowo dopierdolić.



krótki sen


Jestem właśnie w wieku mojego ojca jak go zaczynam pamiętać,
idę przez getto i widzę głównie następców o odroczonym zwątpieniu.

Niepewnie idę, natomiast miasto nie wątpi, szczerzy skrzyżowania,
na śluzach mu lekko puszczają zwieracze, przechodniom – bo wiosna –
zdradą śmierdzi z ust. Śniło

mi się miasto obrócone w inne, w którym najlepiej pożyć przed,
śniło pierwsze w życiu „nie” i ostatnie „tak”, w jednym, jak puzzle,
śniło że mam nagrobek w konwencji „zaraz wracam”, że zamykają

za nami okna, w których zdycha świt.



Wiersze Marcina Hamkały - wydawać czy nie wydawać?
natychmiast wydać!
wydać za miesiąc - dwa...
najwcześniej za rok



Menu miesięcznika FA-art