WYDAWNICTWO FA-art   Start START   Książki KSIĄŻKI   Kwartalnik KWARTALNIK   Archiwum ARCHIWUM   Strony Autorów STRONY AUTORÓW   Redakcja REDAKCJA
 
  tu jesteś: Miesięcznik nr 77, wrzesień 2004 - BACZEWSKI 
BACZEWSKI

ITAKA

1.


το γαρ πηδαλιωτον πηδαλιω πηδαλιωτον
(to, co usternione jest przez ster usternione)
Arystoteles Kategorie

Coś się zepsuło w królestwie Itaki. Owszem,
znam nawet jedną rzecz niezepsutą:
krosna Penelopy. Jeśli słowo „zatkać”
pochodzi od słowa „tkać”, to mógłbym
zgodzić się z Homerem, bo nie było mowy
o żadnym całunie. Penelopa nie miała
w sypialni krosien. Tylko stare, skrzypiące
łóżko, które przy każdym gwałtowniejszym
ruchu wydawało odgłos jakby tkania.
I były też szczury, wielkie, wędrowne
i prawie zupełnie prawdziwe.

Z całym tym włókiennictwem
to w ogóle jakaś podejrzana sprawa.
Pamiętacie, jak to było z Filomelą.
Ta miała przynajmniej tkacki interes.
Zemsta. Tak, zemsta. Albo weźmy taką
Ariadnę, razem z jej szytą grubymi nićmi
zdradą stanu. Że nie wspomnę o słynnej
zasłonie Marii z apokryficznej
Protoewangelii Jakuba.

Wiadomo, jak to jest z babami:
ta pamięta lepiej, czyja dłuższa nić,
czyje twardsze wrzeciono,
czyja grubsza przędza.

Zresztą nie mówmy o wrzecionie Odysa,
bo przecież mieliśmy pisać o związku poziomu
prawdy z jej faktycznym nakładem. Inaczej
mówiąc, chodzi o estetyczną transkrypcję
prawa Kopernika-Greshama: Nudniejsza
wersja wydarzeń wypiera ciekawszą.

W tym miejscu należało by zadać pytanie:
z kim spała Barbie, kiedy Ken był w Iraku?

Fakty są jak przeterminowane faktury.
Przydarzają się, ale tylko zaocznie
i pod przemożnym naciskiem
jakiegoś okropnego nigdy więcej.

Czas biegnie, Penelopo. Tkaj co swoje,
bo potem, choćbyś srała jałmużną,
nikt ci nie powie: jesteś dobrą dupą.

Dlaczego alegorią wierności musi być ktoś,
kto czeka na kogoś, komu się nie spieszy?
A nie może być nią ktoś, kto czeka na to coś,
co nie ma najmniejszego zamiaru nastąpić?
Na przykład Gogo i Didi Becketta?

A przecież Odys nie żałował sobie.
Z niejedną nimfą zaszedł tak daleko,
że musiał potajemnie pakować manele.
I nie znalazł lepszego domu
niż ten, którego nie miał.

Obawiam się, że mit wiecznego powrotu
nie powstałby, gdyby nie powrót Odysa.
Bez jego wędrówek nie dało by się
nawet pomyśleć wieczności.
I czym byłaby wierność Penelopy,
gdyby Odys wracał prosto z biura
do domu? W ten oto sposób
każdy z nas, pijących w barach,
każdy klient burdelu, każdy weteran
kolonialnej wojny, każdy abonent
„Gorących Usteczek” staje się
antycznym bohaterem.

Oskarżam wieczną kobiecość,
że pociąga nas hen,
po tych wszystkich knajpach
i wojnach. Oskarżam wieczną
kobiecość, że nie daje nam spocząć
w bezpiecznym schronieniu
między nogami rzeczywistych rzeczy.

A wieczna męskość? Czym jest wieczna męskość?
Jeśli wieczna kobiecość pociąga nas hen,
to wieczna męskość jest tym, co naszym
żonom każe zostać w domu.
I tak, niestety, bez wieczności
nie daje się ani pozostać,
ani wyruszyć w jakąkolwiek drogę.
I cóż tu mówić o podróży do wnętrza,
jeśli odnaleźć siebie to znaczy tyle,
co zgubić świat, w którym byłeś zgubiony?

No dobra, Odyseusz nie popełnił błędu Lajosa.
Kiedy zobaczył syna kwilącego w beciku,
ogłosił: Rodacy, jedziemy bronić ojczyzny,
a potem wsiadł w samolot i spierdolił.
Wymyślił całą tę wojnę trojańską,
od początku do końca. Rzeki
płynące krwią, najmniejszą rysę
na puklerzu każdej z osobna
Amazonki. Ogólnie rzecz biorąc,
gdy brakuje pomysłów, zawsze zostaje
wojna, na której nie tylko można
polegać, ale na której można też polec.
I tak zły pomysł na życie staje się
dobrym pomysłem na śmierć.

Długo trzeba wędrować,
przyśnić się sobie, obudzić
i jeszcze raz przyśnić,
by poznać prawdę:
sam jesteś tajemnicą,
której ci wzbroniono.

Choć, prawdę mówiąc, prawda to tylko część prawdy.
Wszystko jest rozwiązaniem i nie ma takiego,
co by zawołał: „Kurwa, to nie to!”

(fragment poematu Itaka)


Wiersze M.K.E. Baczewskiego - wydawać czy nie wydawać?
natychmiast wydać!
wydać za miesiąc - dwa...
najwcześniej za rok







Menu miesięcznika FA-art