Tom Nie ma mono (opowiadania są) (2007) to – jak sugeruje podtytuł – opowiadania, ale układające się w zwartą całość; autorka bardzo się starała, by uważny czytelnik miał podstawy, by po lekturze sądzić, że przeczytał powieść. Ale ponieważ to uwaga czytelnika jest towarem najbardziej deficytowym we współczesnej literaturze, autorka zadbała także, by bez przeszkód można było traktować kolejne teksty z tego tomu jak samodzielne opowiadania. W niektórych z nich toczą się szybkie dialogi, w innych opisywane są niecodzienne zdarzenia, bywa, że zostajemy zaproszeni do tak niekonwencjonalnej formy narracji jaką w wykonaniu Miłki Malzahn jest fado.
Tytułowe „nie ma mono” to przede wszystkim deklaracja – zawsze i w każdej cząstce świata toczy się dialog, nawet jeśli jedna ze stron milczy; monolog jest złudzeniem. Być może wielowątkową historię porzucania tego złudzenia opowiada nam w swojej najnowszej książce Miłka Malzahn. A zaczyna się to wszystko, w pierwszym fragmencie zatytułowanym Półprzezroczysty, od śmierci – która w żadnym wypadku i w żadnym znaczeniu nie jest końcem..
Kiedy przeczytałem tę książkę, która jest raczej powieścią, chociaż wygląda jak zbiór opowiadań, westchnąłem przeciągłym „aaach” i zastygłem na moment. Poczułem, że stanął obok mnie ktoś wyrazisty. (...) Miłka Malzahn wyrasta na ważną polską pisarkę.
Darek Fox, „Machina”
Miłka Malzahn zdaje się sugerować, że człowiek cały czas ogrywa swoje wyuczone role i bywa przekonany, że jako aktor doskonale się sprawdza. Ale czasami pojawia się niepewność, schemat się załamuje i nagle trzeba sprostać sytuacji trudnej, której nic nie zapowiadało. To momenty, gdy rytuały dnia codziennego zaczynają nas stopniowo niszczyć i pojawia się konieczność walki o własną tożsamość; to czas, gdy dotychczasowe życie okazuje się złudzeniem; wreszcie - okazja do wyznania rzeczy skrywanych i wstydliwych. Malzahn świetnie czuje siłę tych nieuchwytnych, a przecież decydujących chwil.
Bernadetta Darska, „Dziennik”
Nie ma mono rozpoczyna się dość niewinnie, od króciutkiej „balladowej” impresji Półprzezroczysty, która poprzedza świetne, silnie udialogizowane opowiadanie Klara i Migdał. Co ciekawe, autorka wybrała tutaj klasyczną, w zasadzie realistyczną konwencję i niemal do końca „ograniczyła się” do pozycji wszechwiedzącego narratora, a wszelkie niuanse uwypuklające miłosne nieporozumienia tytułowych bohaterów oddała za pomocą mowy pozornie zależnej. Wynik jest taki, że nikt i nic nie może nas powstrzymać od czytania Klary i Migdała jako zwięzłej przypowieści o niedopasowanych językach i charakterach. Banalne sytuacje i dialogi pozwalają skupić się tu na (wcale nie subtelnych) różnicach w pojmowaniu uczuć, własnej podmiotowości i – last but not least – narastającym w opowiadaniu napięciu erotycznym.
Krystian Wojcieszuk, „artPapier”
Nie zastygaj, nie trwaj, ale – uważaj na siebie, powtarza Narrator kolejnym bohaterom. Uważaj, czyli – nie ucz się ludzi, związków, sytuacji i – siebie – na pamięć. Reaguj, żywo, mocno, nie daj sobie zamknąć oczu na najdalszych najbliższych, którzy wciąż – jak ty – zmieniają się, starzeją, nudzą i – tęsknią. Niby banalne prawdy ogólne (nieobjęta ziemia, ziemia niejedna, wielość możliwości) w wydaniu Malzahn zyskują na świeżości.
Anna Marchewka, „Lampa”
Miłka Malzahn — autorka opowiadań (Baronowa Późna Jesień, 2001) i wokalistka (Mapa, 2004; Sequel, 2005). Bywa poetką (Rzeczy wydarzone, 2001), pisuje sztuki teatralne i teksty piosenek. W 2004 roku wydała w Wydawnictwie FA-art swoją pierwsza powieść Królowa rabarbaru.
Miłka Malzahn czyta fragment książki
klip nakręcony przez Wojciecha Koronkiewicz (MediaPlayer)
klip nakręcony przez Anetę Ołtarzewską (do obejrzenia na YouTube.com)