— Inteligencja, encja, encja, nie jest po to, żeby się z nią obnosić, ale po to, to — to, to — t o, żeby z niej korzystać. Tak, ta, ta, tak — mruczałam sobie pod nosem, w sposób nowatorski pieląc klombik. Postanowiłam niczego nie oszczędzać, niczego oprócz krzewu forsycji i rabarbaru. Resztę, choćby nawet chciała być konwalią, wyrywałam! Trudno! Męczył mnie wysiłek, który nie przynosił widocznych efektów, a pielenie bez oszczędzania ten efekt gwarantowało. Co ładniejsze roślinki z zachwytu nad ich ulotną urodą starałam się przesadzać na przygotowane uprzednio grządki. Efekt też był natychmiastowy i cudny, dopóki nie zwiędły. Zresztą liczyły się tylko forsycje ze względów estetycznych i rabarbar ze względów smakowych, to złamanie kwaśnego cukrem, ech…
(fragment)
Autorka Królowej rabarbaru, czyli w powieści jej artystyczna pełnomocniczka pierwszoosobowej narracji, ma inny niż najczęściej stosunek do języka, ona, myśląc i mówiąc zwyczajnie (bez egzaltacji literackiej), opowiada coś ponad fabułą, akcją i ponad językiem, coś ponad świadomością egzystencjalną, to coś trzeba nazwać jeszcze inaczej, nazwałbym to przygodą w istnieniu, która jest, bo musi być, przygodą w absurdzie. Wygląda na to, że imponująca i konsekwentna autoświadomość narratorki Królowej rabarbaru jest taka, jakby była w czymś najistotniejszym całkowicie nieświadoma, jakby zwyczajny język mówił przez nią co innego, niż ona myśli, że opowiada, chyba że chciałoby się uznać, że to właśnie ona nazywa przeczuciem.
Henryk Bereza, „Twórczość”
Fabuły Miłki Malzahn są dzikie wyobraźniowo, trudne fabularnie i niełatwe w ocenie. (...) Bywają też źródłem grepsów. (...) Spodziewam się, że z Królowej rabarbaru wyłonią się na trwale imiona i przezwy: Rostomiła, Geza i Wiatraczek (to oczywiście bardzo subiektywny wybór). Nieprzyzwyczajeni, że cała literatura pochodzi z wyobraźni, będą pytać, czy w powieści Malzahn jest sens. Mówię uczciwie: nie wiem.
Marta Cuber, „Nowe Książki”
To jest słodka i smutna bajka, najsubtelniejszy, z jakim się dotąd spotkałam, sposób opowiedzenia historii rozpadu małżeństwa. Napisana eleganckim, trochę staroświeckim stylem, dyskretnie humorystyczna, z tajemnicą w środku jak czekoladka w złotku. (...) Dlatego stronniczo, subiektywnie, bezwstydnie i reakcyjnie lansuję Królową rabarbaru.
Justyna Jaworska, „Lampa”
Nie sposób oddać uroku powieści, brutalnie ją streszczając. Rozpoetyzowanie, sentencja, subtelna elegancja języka nie lubią takich zabiegów. Tę powieść czyta się jak sennik, zbiór przypowieści, osobistą z wyczuciem poprowadzoną antologię minifabuł. Intrygująca, błyskotliwa, przewrotna i osobista.
Agnieszka Wolny-Hamkało, „Przekrój”
W tej powieści nie ma pustych znaków, wszelkie zabiegi metaforyczne czy symbolizacje wydają się przemyślane; są po prostu comme il faut. Opowiadanie tej historii »własnymi słowami« (…) jest czynnością nad wyraz ryzykowną. Nie ma ucieczki przed trywializacją, przed niesprawiedliwą względem czynu pisarskiego Miłki Malzahn redukcją. Zapewniam, że autorka Królowej rabarbaru jest dużo bardziej subtelna, rozpoetyzowana, rozkochana w niuansie i cienkiej kresce.
Dariusz Nowacki, „Studium”
Królowa rabarbaru jest powieścią, przy ocenie której łatwo się pomylić. Już pierwszy rozdział książki utrudnia i lekturę, i pierwsze interpretacje. Najeżony niewiele znaczącymi abstrakcjami odzwierciedla coś w rodzaju tripu po narkozie.
Grzegorz Giedrys, „Gazeta Wyborcza” – Toruń
(…) opublikowana właśnie powieść Królowa rabarbaru to zupełnie inna sprawa. To powieść kobieca. Nie łączyłbym jej jednak z tzw. literaturą kobiecą, który to nurt zazwyczaj oznacza wydumane romanse i nieporadnie opisane uczucia. Królowa rabarbaru to historia rozstania z mężem i dotychczasowym życiem, opowiedziana w lekko senny, pełen metafor sposób. (…) książkę tę przenika duch życiowego optymizmu – jak się wydaje na stałe związany z osobą autorki. Powiem szczerze – trudno nie lubić Miłki.
Jarosław Lipszyc, „Życie Warszawy”
Jarosław Lipszyc: Królowa to książka o rozwodzie? Miłka Malzahn: Nie! Jest o burzeniu pewnej konstrukcji, o rozpadzie widzimisię bohaterki, które zostaje rozbite poprzez bieg wydarzeń. Moja bohaterka szuka prawdy, ale prawdziwe nie jest to, co ona sobie skonstruowała.
fragment rozmowy Jarosława Lipszyca z Miłką Malzahn,
„Życie Warszawy”
(…) zjawisko, jakim jest Malzahn, trudno porównać z jakimkolwiek innym fenomenem. (…) niełatwo znaleźć dla niej w Polsce odpowiedni punkt odniesienia, kogoś, kto równie dobrze śpiewa, jak pisze. Bezradność wobec tego zjawiska nie za bardzo sprzyja lansowaniu i dlatego trzeba się z nim oswajać nieco dłużej niż z pięciominutowymi gwiazdkami. Poprzestanę więc na stwierdzeniu, że rok 2004 był rokiem Malzahn (…). I taka jest ta opowieść: wypełniona dialogami o sensie życia, z tym, że podanymi w tonacji lekkiej, nasyconej groteską i poezją. Humorystyczne scenki, postaci, rozmówki pełne językowej ekwilibrystyki tworzą kontrast z tym, o czym się właściwie dywaguje. Oraz z bolesnym oświeceniem, którym kończy się powieść: bohaterka traci właściwie wszystko, co ma, a więc znajduje się w punkcie wyjścia. Powieść dla wszystkich tych, którzy lubią subtelne gry słowne lub życie samo w sobie traktują jak niekończącą się grę.
Marta Mizuro, Czytelnia.onet.pl
Miłka Malzahn — autorka opowiadań (Baronowa Późna Jesień, 2001) i wokalistka (Mapa, 2004; Sequel, 2005). Bywa poetką (Rzeczy wydarzone, 2001), pisuje sztuki teatralne i teksty piosenek. Jej pierwsza powieść Królowa rabarbaru to sensacyjna i przewrotna historia młodej, poszukującej swego miejsca w świecie kobiety.