Fabuła jest następująca: kwartalnik dobił do ćwierćwiecza i okazało się, że nikt go nie kupuje, a przynajmniej ostatnio nikt w Empiku. Mamy na to dowody tak twarde jak ściana, która jest za nami. Okazało się też, że prenumeratorów mamy pewną liczbę w różnych kolporterskich instytucjach, by wymienić Ruch, Garmond oraz, jakżeby inaczej, Kolportera, które tu oczywiście pozdrawiamy, ale nie ma chętnych na naszą niezmiennie od lat atrakcyjną cenowo prenumeratę w redakcji, jedyne 25 zło/rocznik.
A teraz szczegóły fabuły.
Rozumiemy, że 25 zło/rocznik jest to podejrzanie tanio i dlatego węszycie podstęp. Macie rację – oferta jest wyłącznie dla indywidualistów i instytucji kultury (już wy sami wiecie, kto jest Instytucją Kultury, a kto Kapitalistą Którego Stać), a co ważniejsze dodatkowo trzeba dopłacić kilka złotych za przesyłkę do waszego aktualnego miejsca postoju.
Mało tego – jest tanio, bo kwartalnik jest dotowany przez nasze Państwo i nawet nie marzymy, by na nim zarabiać. Niech to jednak nie przywiedzie was do wniosku, że skoro jest dotowany, to nie potrzebuje Poważnych Czytelników. Jak najbardziej potrzebujemy takich Czytelników, gdyż żadna dotacja nie pokrywa 100% wydatków, a te są jednak niemałe. Wiedzieliście o tym, prawda?
Ostatnim szczegółem fabuły jest jakże ostatnio modny crowdfunding, który w swej zasadzie jest niczym innym jak prenumeratą, czyli przedpłatą zapewniającą dodatkowe korzyści. Korzyści z wydania 25 zło plus koszty przesyłki na rocznik kwartalnika oceńcie sami, my natomiast chcemy podkreślić drugi aspekt prenumeraty aka crowdfundingu, ten społecznościowy. Otóż wpłat tego typu dokonują zwykle ludzie, którzy tworzą lub zamierzają stworzyć społeczność wokół danego przedsięwzięcia. Kilka lat temu zaczęliśmy namawiać do prenumeraty kwartalnika hasełkiem „Prenumerata? To jak powiedzieć »lubię was, nie znikajcie z horyzontu«”. Jest to hasełko słuszne, ale, jak sądzimy po twardości ściany za nami, niedziałające. W tej sytuacji nabraliśmy brzydkich podejrzeń, że mimo tego, że przez 25 lat opublikowaliśmy utwory i teksty setek autorów, a na naszą skrzynkę przychodzą miesięcznie dziesiątki ofert publikacji, tak naprawdę nikt nas nie lubi.
Uwaga! Nie chodzi o to, żebyście polubili post, wydarzenie czy też podzielili się naszą opowieścią z innymi, choć oczywiście będzie nam w takich wypadkach niezmiernie miło. Chodzi o zaprenumerowanie kwartalnika. Policzymy się, co? Celem jest 500 prenumeratorów. Akcja trwa do 15 września 2014 r.
Link do naszej strony z prenumeratą. Zalogować się do sklepu można także za pomocą konta na Facebooku, Gmailu lub LinkedIn. Jeśli ktoś nie chce zakładać konta na naszym serwerze, nie musi – wystarczy wejść na stronę, dodać prenumeratę do koszyka, podać dane do faktury i wybrać opcję „zamówienie bez zakładania konta”.
O zasadach prenumeraty rocznika 2014 w skrócie:
Prenumerata obejmuje 4 kolejne numery kwartalnika literackiego. W 2014 roku ukażą się 3 edycje: łączone numery 1-2/2014 oraz 3/2014 i 4/2014. Oferta dla odbiorców indywidualnych i instytucji kulturalnych w Polsce. Podana cena nie obejmuje kosztów wysyłki, które wyliczane są ryczałtowo w zależności od miejsca dostarczenia czasopisma (Polska, Europa, pozostałe lokalizacje). Przykładowo dla odbiorców w Polsce jest to 10,00 zł, a zatem całkowity koszt prenumeraty redakcyjnej z wysyłką w Polsce to 35,00 zł.
https://www.fa-art.pl/dzialo-sie/item/385-25-tych-zlotych-2014#sigProId140bb868cf