Jak co roku o tej porze ze wszystkich stron bombardują nas świąteczne dekoracje i produkty. W telewizji pokrzykuje i jowialnie uśmiecha się opasły Święty Mikołaj (dla niektórych Gwiazdor). W ten klimat 30 października 2014 roku idealnie wpasował się zespół o interesującej nazwie – zimowa.
Po nader długim rozkładaniu sprzętu, przeprowadzaniu próby i odpoczynku (przez co występ rozpoczął się ze sporym poślizgiem) zimowa została – mimo wszystko – ciepło przyjęta przez zgromadzonych, szybko przełamano pierwsze lody. Odbiór był rozmaity: jedni słuchali z zaciekawieniem, inni z kolei wesoło gawędzili przy piwie i traktowali muzykę wyłącznie jako tło spotkania towarzyskiego.
Na szczęście obyło się bez sztucznego śniegu i wszelkich opadów atmosferycznych – za to słuchacze zostali zasypani lawiną dźwięków. Muzyka oscylowała wokół chłodnej elektroniki, nie brakowało jednak pomruków gitar basowych oraz elektrycznych, w interesujący sposób wzbogacających mieszankę. Ekipa mimo polskiej nazwy wykonywała swoje utwory w języku angielskim.
Piosenką, która najlepiej scharakteryzowała profil grupy, był Talerz. Oddał on wszystko to, co najważniejsze w gatunku noise pop (połączenie popowych melodii z rockowymi gitarami oraz elektronicznymi efektami), do którego nawiązują muzycy; najbardziej też przypadł do gustu słuchaczom. Dość liczna publika w przerwach między utworami nagradzała wysiłki zimowej żywiołowymi oklaskami, których apogeum nastąpiło po zakończeniu koncertu. Reakcja była na tyle pozytywna, że zespół bisował, wyraźnie ucieszony pozyskaną na Śląsku sympatią. Można więc przypuszczać, że niedługo – po odbyciu trasy koncertowej po Polsce – znów zagości w okolicy. Prawdopodobnie już wtedy będzie można kupić ich pierwszą płytę, nad którą młodzi muzycy obecnie pracują.
Więcej zdjęć autorstwa Magdaleny Podleszańskieji i Patrycji Kolibaj w galerii.
Przygotowały: Klaudia Kępska oraz Marta Kluba, projekt Kultura Działa